• argumentacja

    Według badań ośrodka Morning Consult Global z początku lipca liczba Amerykanów, którzy są zaniepokojeni wojną w Ukrainie, spadła do najniższego poziomu od początku wojny. Co prawda przytłaczająca większość badanych (81 proc.) ciągle odpowiada, że jest albo "bardzo", albo "jakoś" zaniepokojonych wojną, ale od marca ich liczba spadła o 9 punktów procentowych. Trend zmęczenia tematem jest widoczny.W mniejszości są także badani zgadzający się ze stwierdzeniem, że obrona i ochrona Ukrainy jest obowiązkiem Stanów Zjednoczonych. Na przełomie kwietnia i maja wynik ten wynosił 50 proc. Na początku lipca podobnie odpowiedziało tylko 43 proc. pytanych.

    W wynikach tego samego badania widać też, jak kwestia wojny w Ukrainie polaryzuje amerykańskie społeczeństwo. Widać rosnącą przepaść w ocenie polityki wobec Rosji i Ukrainy,  udrażnianie kanalizacji w bloku dzielącą wyborców dwóch głównych amerykańskich partii. Wyborcy Demokratów deklarują wyraźnie większe poparcie dla wsparcia Ukrainy niż Amerykanie popierający Republikanów.

    Większość głosujących na Demokratów (56 proc). godzi się na sankcje, nawet jeśli oznaczają one wzrost cen energii – podobnie sądzi jedynie 39 proc. elektoratu Republikanów. Mniej niż jedna trzecia wyborców Republikanów (32 proc.) zgadza się ze stwierdzeniem, że obrona i ochrona Ukrainy to obowiązek Stanów Zjednoczonych. Wśród elektoratu Demokratów ta liczba jest prawie dwukrotnie większa (59 proc.).

    Sprzeciw wobec ukraińskiej polityki Bidena jest słyszalny zwłaszcza na trumpowskim, nacjonalistyczno-populistycznym skrzydle Partii Republikańskiej. W amerykańskim Senacie najbardziej elokwentnie wyartykułował go reprezentujący Missouri Josh Hawley.

    Trumpiści uważają, że USA nie mają żadnego interesu w tym, by angażować się w konflikt z Rosją. Prawdziwym zagrożeniem dla Stanów nie jest bowiem – według tego poglądu - Rosja i jej polityka w Europie Wschodniej, ale Chiny. Na tym wyzwaniu powinny zdaniem Hawleya i jego politycznych kolegów skupić się wszystkie amerykańskie siły. Zaangażowanie w sprawę Ukrainy nie tylko nie jest w stanie przynieść Stanom żadnych realnych, długoterminowych korzyści – brzmi dalej ten argument – generuje za to koszty, uderzające w zwykłe amerykańskie rodziny. A to o ich interesy powinien dbać przede wszystkim Waszyngtonhttps://udraznianie.ovh

    Podobne argumenty powtarza prawicowa telewizja informacyjna Fox News. Jej największa dziś gwiazda, Tucker Carlson, mówi o "skorumpowanej" i "upadłej" Ukrainie językiem jakby wyjętym z rosyjskiej propagandy.

    Można się więc spodziewać, że polityka wobec Rosji i Ukrainy będzie jednym z punktów ataku Republikanów na Bidena i Demokratów w midtermach (czyli wyborach do Kongresu w środku kadencji prezydenta) jesienią tego roku, choć dla wyniku wyborów kluczowa będzie nie polityka zagraniczna, ale gospodarka.

    To samo badanie pokazuje, że troski związane z sytuacją gospodarczo-bytową coraz bardziej przekładają się na ocenę polityki wobec Rosji i Ukrainy. Większość pytanych Amerykanów zadeklarowało, iż nie popiera takich wymierzonych w Rosję sankcji, które przekładają się na wyższe ceny benzyny – a w konsekwencji innych towarów – w samych Stanach. Poparcie dla takich sankcji deklaruje 46 proc. ankietowanych. W badaniu tego samego ośrodka jeszcze w kwietniu popierało je 56 proc. pytanych.


  • Commentaires

    Aucun commentaire pour le moment

    Suivre le flux RSS des commentaires


    Ajouter un commentaire

    Nom / Pseudo :

    E-mail (facultatif) :

    Site Web (facultatif) :

    Commentaire :