• papierosowy biznes

    Kontrowersyjne regulacje dotyczące jednolitych opakowań mogą trafić do Polski. Unia Europejska po ustąpieniu Polsce i przyjęciu kompromisowej wersji dyrektywy uderza z innej strony. Jak nie kijem go to pałką. UE planuje w ramach dyrektywy PE 2014/40/UE z 3 kwietnia 2014 r. (znanej szerzej jako po prostu dyrektywa tytoniowa) wprowadzić system jednolitych opakowań dla wyrobów tytoniowych. Stało się to pod wpływem decyzji Minister Zdrowia Wielkiej Brytanii Jane Elison. Rozwiązanie to zostało już wprowadzone na przykład w Australii. Opakowania mają jednolitą szatę graficzną jednak i często znajdują się na nich drastyczne zdjęcia mające zniechęcać do palenia (realnie zaś pozwalają na zarobek złotnikom oraz producentom papierośnic - palacze bowiem zwyczajnie przekładają papierosy do takich właśnie, wykwintnych i miłych dla oka opakowań).Problem w tym, że wprowadzenie jednolitych opakowań jest niezgodne z polskim prawem i polską konstytucją. Ujednolicenie opakowań oznacza zakaz wprowadzenia znaków handlowych co gwarantuje nie tylko polskie prawo ale także międzynarodowe konwencje, choćby Konwencja Paryska o ochronie własności przemysłowej.Co ciekawe - mimo, iż projekt cieszy się poparciem we wspólnotowych kręgach to jest on jednocześnie sprzeczny z samym prawem UE. Artykuł 17 Karty Praw Podstawowych wyraźnie wskazuje, iż „Każdy ma prawo do władania, używania, rozporządzania i przekazania w drodze spadku mienia nabytego zgodnie z prawem. Nikt nie może być pozbawiony swojej własności, chyba że w interesie publicznym, w przypadkach i na warunkach przewidzianych w ustawie, za słusznym odszkodowaniem za jej utratę wypłaconym we właściwym terminie. Korzystanie z mienia może podlegać regulacji ustawowej w zakresie, w jakim jest to konieczne ze względu na interes ogólny”. Tym samym wprowadzenie plain packaging przez jakikolwiek kraj europejski powinno się spotkać z reakcją KE, nakazującą respektowanie prawa Unii Europejskiej. Trudno też nie odnieść wrażenia, że branża tytoniowa ma być poligonem doświadczalnym dla dalszego ograniczania swobody gospodarczej przez niektóre kraje UE. Jeśli UE wprowadziłaby powszechność takiej praktyki mogłoby się okazać, iż w kolejce znajdą się następne branże. Branża tytoniowa jest dobrym chłopcem do bicia - łatwo testować groźne regulacje na koncernach mających reputację producentów trucizny. Abstrahując jednak od oceny producentów tytoniowych warto przeanalizować tę regulację pod względem jej szkodliwości lub korzyści jakie mogłaby przynieść dla polskiej gospodarki. Tych jednak praktycznie nie ma. Polska sprzeciwia się tym regulacjom ze względu na wysoki udział produkcji tytoniowej we wzroście PKB oraz przez wzgląd na dużą ilość miejsc pracy (około 500 tys.) którą wytwarza branża. Co więcej - Polska jest największym eksporterem wyrobów tytoniowych w UE, dzięki czemu budżet państwa zarabia miliardy złotych. Poszkodowane więc byłyby nie tylko koncerny, ale także przede wszystkim producenci rolni, firmy transportowe czy regiony dotknięte bezrobociem. Co ważne - Polska nie jest jedynym krajem UE, który sprzeciwia się tym regulacjom. Wobec propozycji brytyjskiej sprzeciw zgłosiło 10 państw - Bułgaria, Czechy, Grecja, Hiszpania, Litwa, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Węgry i Włochy, zaś wobec analogicznej propozycji irlandzkiej - 9: Bułgaria, Czechy, Grecja, Hiszpania, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Węgry, Włochy. Oznacza to, że 1/3 państw UE odrzuca te regulacje.


  • Commentaires

    Aucun commentaire pour le moment

    Suivre le flux RSS des commentaires


    Ajouter un commentaire

    Nom / Pseudo :

    E-mail (facultatif) :

    Site Web (facultatif) :

    Commentaire :